Można rzec wprost – nie są zainteresowani trudną sytuacją budżetową miasta, nie ważne czy komornik zajmie konta i naliczy odsetki, nie ma dla nich również znaczenia czy znajdą się pieniądze dla żłobka czy niepublicznego przedszkola, liczy się wizerunek i odbiór społeczny przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Burmistrz Pionek Robert Kowalczyk komentuje ostatnie decyzje części radnych i apeluje, by spojrzeć na miasto bardziej gospodarnie.
Pionkowscy radni w listopadzie trzykrotnie odrzucali proponowane przez burmistrza Roberta Kowalczyka projekty zmian w uchwale budżetowej na rok 2023. Projekty o tyle ważne, że brak ich podjęcia powoduje coraz większe problemy związane z funkcjonowaniem jednostek budżetowych podległych miastu, spółek, czy realizacji zobowiązań finansowych miasta.
Na ostatniej sesji część radnych kolejny raz zdecydowała o odrzuceniu propozycji zwiększenia lokalnych podatków i opłat za śmieci. Odrzucili również proponowane przez burmistrza zmiany w uchwale budżetowej, które dotyczyły m.in. przeznaczenie dodatkowych środków na zakup artykułów spożywczych i usług dla miejskiego żłobka, zwiększenia dotacji dla niepublicznego przedszkola czy pokrycia kosztów prawomocnego wyroku sądu związanego z budową pawilonu sportowego. Radni nie bacząc na konsekwencje swoich decyzji bardziej skupili się na wzajemnych przytykach, pomówieniach i populistycznych wypowiedziach, niż realnym rozwiązywaniem problemów miasta.
Do przebiegu ostatniej sesji – ale nie tylko, zdecydował się odnieść burmistrz Robert Kowalczyk – Na początku listopada złożyliśmy wnioski o sesję do rady miejskiej w Pionkach. Chcemy uporządkować stan finansów miasta w taki sposób, aby nam do państwa w roku starczyło na wszystko. I niestety tutaj mamy olbrzymie problemy, gdyż jest grupa radnych, która sprzeciwia się zmianą budżecie, chciałaby żeby fikcyjne inwestycje wisiały w naszym budżecie do końca roku zamiast je przekazać na konkretne i bardzo potrzebne cele. W swoim wystąpieniu burmistrz zwrócił się równie z apelem do radnych o spojrzenie na miasta bardziej gospodarnie, a nie tylko politycznie.