Mieszkańcy Pionek muszą przygotować się na ewentualną kolejną podwyżkę. Już 27 listopada Rada Miasta ponownie zajmie się tematem, który budzi niezadowolenie – wzrostem opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Tym razem burmistrz Łukasz Miśkiewicz proponuje, aby stawka za odpady segregowane wzrosła z 21 zł do 25 zł na osobę, a za niesegregowane z 42 zł do 50 zł. To już kolejna próba wprowadzenia wyższych opłat.
System samofinansowania czy nieudolnego zarządzania?
Argumenty burmistrza, jakoby podwyżki były konieczne ze względu na wymóg samofinansowania systemu gospodarki odpadami, brzmią jak tani frazes. Od miesięcy mieszkańcy są świadkami nieefektywnego zarządzania systemem, które zamiast przynosić oszczędności, generuje koszta. Dlaczego to mieszkańcy mają płacić za brak skuteczności władz w optymalizacji gospodarki odpadami? Zamiast szukać oszczędności czy wprowadzać innowacyjne rozwiązania, miasto wybiera najprostszy sposób – obciąża mieszkańców kolejnymi kosztami.
Gdzie są pieniądze z budżetu?
W ostatnim czasie Miasto otrzymało dodatkowe 2 miliony złotych z tzw. rządowej kroplówki, które mają zasilić budżet. Środki te mogłyby zostać przeznaczone na złagodzenie obciążeń związanych z opłatami za odpady (inwestycje), lecz zamiast tego trafiają na inne cele. Zwiększone wydatki na edukację czy zimowe utrzymanie ulic to oczywiście istotne potrzeby, ale czy naprawdę priorytetem miasta nie powinna być pomoc mieszkańcom w radzeniu sobie z lawinowo rosnącymi kosztami życia? Co więcej, część inwestycji, takich jak instalacja przeciwpożarowa w PSP Nr 5, czy zaplanowany na ten rok remont kuchni w Środowiskowym Domu Samopomocy z udziałem środków własnych gminy, o których można przeczytać w uchwale dotyczącej zmian w budżecie na 2024 rok i będzie procedowana na najbliższym posiedzeniu Rady, jest przesuwana na kolejne lata. Czyżby władze miasta nie potrafiły skutecznie planować wydatków, a podwyżki stawek za odpady były sposobem na łatanie dziur budżetowych?
Niekończąca się spirala podwyżek
Proponowanie podwyżki opłat za odpady to nie wyjątek, lecz reguła. Władze Pionek regularnie wracają do tego tematu, nie oferując żadnych konkretnych i wdrożonych w życie rozwiązań. Czy mieszkańcy są traktowani wyłącznie jako źródło niekończących się wpływów do budżetu? Co gorsza, miasto nie podejmuje żadnych lub prawie żadnych szeroko zakrojonych działań edukacyjnych ani systemowych, które mogłyby zmniejszyć ilość odpadów lub zwiększyć efektywność segregacji. To, co powinno być priorytetem, pozostaje niezrealizowanym postulatem.
Mieszkańcy muszą się postawić
Moim zdaniem, dość ignorowania interesów mieszkańców! Proponowane podwyżki to dowód na brak wizji i odpowiedzialności władz Pionek. Miasto zasłania się koniecznością samofinansowania systemu, ale nie oferuje żadnych realnych rozwiązań, które rzeczywiście ulżyłyby mieszkańcom. Nadszedł czas, aby mieszkańcy zaczęli wymagać od swoich przedstawicieli konkretnych działań. Burmistrz powinien pamiętać, że został wybrany, by służyć mieszkańcom, a nie wykorzystywać ich jako łatwego źródła finansowania swoich decyzji. Jeśli obecna tendencja się utrzyma, kto zapłaci za kolejne podwyżki? Mieszkańcy, których cierpliwość i budżety są na wyczerpaniu?
autor opinii:/ Mariusz Grotkowski/