21.2 C
Pionki
poniedziałek, 16 czerwca, 2025
spot_img

Burmistrz obraził pracowników MOK? Emocje podczas IX Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta Pionki

Popularne

spot_img

Podczas IX Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta Pionki, która miała miejsce 9 października, tematem dominującym była m.in. kwestia podwyżki podatków od nieruchomości, lecz debata szybko przerodziła się w dyskusję o wynagrodzeniu nowej dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury (MOK) i realizowanych zadań przez jego pracowników.

Pytanie o wynagrodzenie dyrektora MOK

Punktem zapalnym było pytanie radnego Pawła Kobylasa, który wyraził wątpliwości co do zasadności podwyżki wynagrodzenia dyrektor MOK. Zauważył on, że z jednej strony burmistrz proponuje wzrost podatków, a z drugiej znajduje środki na 25-procentową podwyżkę pensji dla nowo zatrudnionej osoby: – Czy jest to prawdą, że w MOK-u podniósł Pan wynagrodzenie Pani dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury o 25 procent? – pytał radny Kobylas.

Na tak zadanie pytanie zareagował radny Krzysztof Miśkiewicz, prywatnie ojciec burmistrza, który próbował upomnieć radnego Kobylasa, że nie jest to temat do dyskusji.

– Panie Krzysztofie, to jest bardzo na temat, bo pensje płacimy z podatków i to jest bardzo na temat. Mówimy wszyscy, że nie mamy pieniędzy, a jest rozporządzenie Pana burmistrza o podniesienie o 25 procent podatków w budżecie, który podobnież brakuje 20 procent na wynagrodzenia. To jest bardzo na temat. – odpowiedział radny Paweł Kobylas

W odpowiedzi na te zarzuty, burmistrz Miśkiewicz próbował wyjaśnić, że podniesienie wynagrodzenia nowej dyrektor jest elementem planu ucywilizowania działalności MOK-u, który dotychczas był traktowany po macoszemu. Miśkiewicz argumentował, że dyrektor powinna być odpowiednio wynagradzana, jeśli ma podjąć skuteczne działania na rzecz komercjalizacji działalności kulturalnej, co ma zmniejszyć konieczność dofinansowywania instytucji z miejskiego budżetu. Burmistrz dodał, że MOK otrzymuje dotację celową na funkcjonowanie, co oznacza, że wynagrodzenie dyrektor nie pochodzi bezpośrednio z podatków, a z budżetu przeznaczonego na funkcjonowanie instytucji kultury.

– Co do pytania Pana radnego Kobylasa. Tak było, zostało wydane zarządzenie odnośnie ustalenia widełek maksymalnych dla Pani, dla pracowników Instytucji Kultury. Tutaj osoba nowo zatrudniona też jest tak, to nie jest tak, że to co Pan radny powiedział, jak to, że to wszystko jest finansowane de facto z budżetu miasta. Nie, MOK dostaje dotację celowo na funkcjonowanie i wszystkie wydatki pokrywa z tej dotacji. Natomiast w tym przypadku nowa dyrekcja też, żebyśmy mieli pełen obraz sytuacji, bo łatwo jest zarzucić to, co Pan radny powiedział, że i insynuować, że tak, że się szasta pieniędzmi na lewo i na prawo. Nie, to nie jest tak. Nowa Pani dyrektor przyszła po to, żeby ucywilizować MOK i ucywilizować to, co się w naszej kulturze dzieje. Dotychczas traktowano tę instytucję po macoszemu i nie brano pod uwagę też tego, że MOK może zarabiać. Pani dyrektor podjęła już pierwsze działania, nawiązała kontakty z instytucjami i też może się już pochwalić pierwszymi sukcesami, gdzie komercjalizuje pewne działania i na tym etapie chodzi o to, żeby jak najwięcej tam, gdzie można, żeby skomercjalizować, wypuścić, zarabiać, żeby, bo to będzie powodowało, że też i my mniej dokładamy do tego interesu. Nauczmy się też w końcu tego, że to wszystko, że w naszym mieście niestety nie da się utrzymać wszystkiego za darmo. Pewne rzeczy wymagają tego, że będziemy musieli inaczej zarabiać, bo nie da się wiecznie dokładać z tego, z budżetu, więc musimy mieć do tego odpowiednie osoby, które będą wiedzą i potrafią jak pewne rzeczy, jak pozyskiwać środki, jak pozyskiwać pieniądze. A to w dzisiejszych czasach taka wiedza i takie umiejętności też wymagają odpowiedniego opłacenia. – odpowiedział radnemu Kobylasowi burmistrz Łukasz Miśkiewicz

O głos Ad vocem poprosił radny Paweł Kobylas. – Czyli panie burmistrzu, reasumując, podniósł pan o 25 procent wynagrodzenie pani dyrektor. Zarządzeniem 150A. – dopytywał radny Kobylas

– Panie radny, ustaliłem górny pułap wynagrodzeń w instytucjach kultury. To się też wiązało z ustaleniem wynagrodzenia dla pani dyrektor, ale też, mówię proszę, tu bez takich insynuacji na zasadzie, że, bo panie radny, to są fakty, ale panie radny, to jest tak, że na takiej zasadzie, tak jak pan tutaj też przychodzi i pobiera dietę i nie robi tego za darmo, tak dyrektor czy prezes instytucji też nie pracuje za darmo. Dotychczas w naszym mieście utarło się, że tak, że był, że jest tak, że oczekuje się, że ktoś będzie wszystko robił za darmo i oczekujemy rezultatów nie wiadomo jakich. I nie ma tu, panie Pawle, co robić takich min, bo najłatwiej jest uderzyć w to, że ktoś i poróżnić mieszkańców, że ktoś za dużo zarabia czy czyimś zdaniem nieadekwatnie. Skończmy z tą polityką, skończmy z takim twierdzeniem, bo to doprowadza do tego, że do takich sytuacji, do tych sytuacji, co mamy w mieście, tak, do tej fatalnej sytuacji z infrastrukturą miejską, do tego, że nie było przeprowadzanych remontów, nie było, że nie było robione, że osoby, które zajmowały stanowiska nie były rozliczane z tego, co zrobiły, a jeżeli mamy kogoś rozliczać z efektów, to też trzeba taką osobę wynagrodzić, jeżeli też dysponuje odpowiednią wiedzą. Ta osoba dysponuje odpowiednią wiedzą i doświadczeniem, co też wykazała nawet m.in. w trakcie tej ostatniej sytuacji poprzez sporządzenie odpowiednich komunikatów prasowych do mediów, nawet i ogólnopolskich i z tym powinniśmy, co spowodowało nawiązanie, nawet o dziwo przy takiej sytuacji proszę Państwa, kontaktów z mediami, które pomimo, mówię, sytuacji kryzysowej pytały się też przy okazji, co u nas w Pionkach się dodatkowego dzieje pod względem kulturalnym i chciały informacje, m.in. zostały rozesłane informacje o 70-leciu i najbliższych wydarzeniach kulturalnych, o których będą informować w swoich serwisach prasowych czy programach kulturalnych. – ponowie odpowiedział radnemu Kobylasowi burmistrz Miśkiewicz

Ponownie o głos ad vocem poprosił pan radny Paweł Koblowski. – Nigdy nie uważałem, że nie trzeba doceniać pracowników, jak mają osiągnięcia, to jest po pierwsze, nie przeszkadzałem Panu, jak Pan mówił, czekałem cierpliwie, aż Pan skończy, niech Pan nie wchodzi mi znowu w zdanie. – mówił ponownie radny Kobylas – Naprawdę nie jestem osobą, która kwestionuje, że ktoś powinien zarabiać, jeżeli ma efekty, nie chce mi Pan, to z toku Pana wypowiedzi ja zrozumiałem, że tamta Pani dyrektor nie robiła nic, bo mało zarabiała. I naprawdę nie wierzę w to, że przyszła nowa Pani dyrektor i po miesiącu podniósł Pani jej maksymalną stawkę, nie podniósł jej Pan tylko to po to, tylko po to, żeby więcej zarabiała. Jestem nawet może za, tylko jeżeli ktoś mi mówi, że nie mamy pieniędzy w budżecie na nic, mnie to dziwi, bo jakby Pan to zrobił w 2025 roku w nowym budżecie, nawet bym się nie zapytał o to, tylko słyszymy odkąd Pan przyszedł i odkąd i z tamtego Pana burmistrza, że brakuje nam 20 procent na wynagrodzenia w budżecie. Stąd moje pytanie, a nie moje, tylko przekazuję pytanie mieszkańca, po to jestem radnym, po to ludzie mogą do mnie przyjść, żebym Panu zadał to pytanie i niech Pan nie opowiada nam, że nagle przyszła nowa Pani i ma doświadczenie, bo na razie nie wiemy jaką doświadczenie, bo nawet na mnie Pan nie przedstawił jako nowej Pani dyrektor. Nawet nie chciało jej się przyjść, jak było pierwsze spotkanie Komisji Kultury, nie wiem czy Pan przewodniczący ją zapraszał, czy ją nie zapraszał. To tylko taka moja sugestia i naprawdę pracownikom Pan nie podniósł pensji, podniósł Pan tylko Pani dyrektor, więc niech Pan nie mówi, że pracownicy muszą więcej zarabiać. – dodał radny Kobylas

Dyskusja przeniosła się na temat wcześniejszych działań MOK-u, które burmistrz określił jako niewystarczająco efektywne. Sformułowanie „ucywilizowanie pracy MOK-u”, użyte przez Miśkiewicza, wywołało szczególne oburzenie wśród radnych. Przewodniczący rady Włodzimierz Szałabaj oraz wiceprzewodniczący Kamil Panufnik zwrócili uwagę, że wypowiedź burmistrza może być odebrana jako obraźliwa wobec dotychczasowych pracowników MOK-u. Szałabaj zaapelował do burmistrza o przeprosiny, podkreślając, że pracownicy ośrodka poświęcali swoje umiejętności i czas dla dobra miasta.

– Panie burmistrzu, w poprzedniej wypowiedzi użył Pan takiego sformułowania, ucywilizowanie pracy MOK. Co Pan ma na myśli, czego Pan obraża pracowników, którzy poświęcili swój czas, swoje doświadczenie zawodowe, swoje umiejętności i Pan używa takich zwrotów, że nagle Pani dyrektor, która nowa przyszła, to spotkała się z czym? To jest, proszę Pana, Panie burmistrzu, to jest nie do przyjęcia. Naprawdę, ja myślę, że Pan z tego miejsca to powinien przeprosić pracowników MOK-u, wszystkich, i tych zarządzających, i tego średniego personelu, i profesjonalnych obsługi, kuriera, imprez kulturalno-oświatowych. To jest nie do przyjęcia. – zareagował na słowa burmistrza Łukasza Miśkiewicza przewodniczący rady miasta pionki Wlodzimierz Szałabaj

Użył Pan takiego sformułowania, Panie burmistrzu, dotacje. Jakie dotacje Pan ma na myśli? Z tego, co wiem, to MOK ma dotacje, ale z urzędu miasta i z powiatu na celowe zadania. MOK żyje tylko z naszych pieniędzy, tworzy budżet i my te pieniądze tam przekazujemy. Ale powiedziałem, że dotacje to jest budżet. Także prosiłbym, żeby Pan jeszcze raz wyjaśnił tą kwestię i odniósł się do tego zwrotu, który Pan użył w stosunku do pracowników.– kontynuował przewodniczący rady Włodzimierz Szałabaj

Podczas sesji pojawił się również wątek dotyczący podziału środków publicznych i dualizmu, o którym wspomniał radny Panufnik. Z jednej strony miasto wprowadza podwyżki podatków, tłumacząc to potrzebami budżetowymi, z drugiej natomiast zwiększa wynagrodzenia dla nowych pracowników bez wyraźnych rezultatów ich pracy.

– Jesteśmy tutaj w tym momencie dość ciekawym przykładem kreatywności, ponieważ od podatków jesteśmy teraz w MOK-u i troszeczkę nam się ta rozmowa z podatków przeniosła na sferę kulturalną. Ale skoro już się przeniosła, jest to też dobry moment, żeby patrzeć na tą sprawę szeroko i mamy tutaj takie trochę moje ulubione słowo dualizm sytuacyjny. Jak wspomniał radny Kobylas, na pewne rzeczy środki są, na pewne nie ma. Z jednej strony słyszymy, że w podatkach nam brakuje, z drugiej słyszymy, że mamy jakąś podwyżkę na dzień dobry dla nowej Pani dyrektor. Tutaj nawiązując do słów jeszcze przewodniczącego Szałabaja, to określenie też uważam, że było niefortunne. Ja, jak mało kto z poprzedniej rady mogę powiedzieć, że zrobiłem wspólnie z Miejskim Ośrodkiem Kultury kilkanaście wspólnych wydarzeń kulturalno-sportowych, ale zawsze gdzieś mieliśmy zawsze ten sam problem. Finanse, czy to kwestia medali, pucharów, współpraca była fantastyczna, natomiast zawsze mieliśmy problem natury finansowej. Dochodziło do sytuacji, że wśród radnych, tutaj radny Kobylas, Szałabaj mogą potwierdzić, robiliśmy nawet składki, żeby to wszystko dobrze spiąć. Dlatego też troszeczkę jest niepokojące, że z jednej strony brakuje nam na podatki i podnosimy, a z drugiej na dzień dobry ktoś, kto jeszcze się w żaden sposób nie wykazał, już jest w jakiś sposób nagradzany. Uważam, że Miejski Ośrodek Kultury, tak jak wspomniałem, to jest jedna z instytucji, z którą fantastycznie się współpracowało i na dobrą sprawę tutaj to określenie, do którego nawiązywał przewodniczący, jest troszeczkę niepokojące. Więc patrzmy na tę sprawę szeroko. Z jednej strony chcemy podnieść i sięgamy do kieszeni mieszkańców, a z drugiej pewne zachodzą sytuacje, że w niektórych paragrafach te środki dla kogoś się znajdują i kogoś na dzień dobry uszczęśliwiamy tym wynagrodzeniem. Także dualizm tej sytuacji jest naprawdę dość ciekawy. – do dyskusji włączył się radny Kamil Panufnik

Burmistrz zaznaczył, że nowa dyrektor MOK ma „komercjalizować” działania instytucji, co sugeruje, że wcześniejszy model oparty na finansowaniu z budżetu miasta był nieopłacalny.

– Przypominam, że przedmiotem debaty jest uchwała w sprawie określenia wysokości stawy podatku od nieruchomości. Widzę, że przedmiotem dyskusji jednak jest kwestia MOK-u, wynagrodzenia Pani dyrektor i działalności MOK-u. Myślę, że tutaj w tej kwestii moglibyśmy się spotkać i jak Pan przewodniczący zwoła sesję Rady Miasta w trybie zwyczajnym poruszymy tę kwestię. Zaproszę też Panią dyrektor, wytłumaczę o co chodzi. Pamiętajmy też to, co mówił też i Pan dyrektor POSIR-u, jak wyglądają te instytucje odnośnie dotacji. To tutaj nastąpiło niezrozumienie, bo powiedziałem, że dotacja jest z Urzędu Miasta, więc w tym na funkcjonowanie instytucji kultury. Dotacja, instytucja kultury funkcjonuje tak, że większość środków jednak pozyskuje z naszego budżetu. W zasadzie to do niedawna przez ostatnie lata było tak, że te środki, gro tych środków było, pochodziło z naszego samorządu. To jest tak, że kwestia podejścia do tego, jak funkcjonuje MOK i jak instytucje, funkcjonują samorządowe instytucje kultury, bo jak już jesteśmy przy tym temacie, są to podmioty, które mają odrębną osobowość prawną. Nie są to jednostki organizacyjne gminy, tak jak jednostkom organizacyjnym, takie jak szkoły czy przedszkola. W tym przypadku na tą swoją bieżącą działalność, MOK jako, prowadząc specyficzny rodzaj działalności, składa wniosek do budżetu o dotację na swoją działalność. Dotacja zgodnie z ustawą o działalności, o prowadzeniu działalności kulturalnej też nie stanowi, nie powinna stanowić 100% przychodów takiej instytucji. Taka instytucja może zarabiać jak każdy inny podmiot komercyjny. Ma on do zrealizowania swoje zadania, ale w ramach dotacji. Po to też została zatrudniona Pani Dyrektor, żeby właśnie ten dział pozyskiwania środków i trochę takiego komercyjnego, komercyjnej tej działalności, żeby to rozkręcić. – stwierdził burmistrz Łukasz Miśkiewicz

Koniec końców, dyskusja w sprawie podatków od nieruchomości zakończyła się podjęciem uchwały, natomiast radny Paweł Kobylas nie otrzymał jednoznacznej odpowiedzi. Wyrażenie „ucywilizowanie”, którego użył burmistrz, by opisać proces reorganizacji i profesjonalizacji instytucji, wyraźnie sugerowało, że dotychczasowy sposób funkcjonowania MOK nie spełniał jego standardów. Słowo „ucywilizować” ma negatywne konotacje, ponieważ sugeruje, że wcześniej działalność instytucji była na niskim, nieadekwatnym poziomie. Takie określenie może zostać odebrane jako deprecjonujące pracę wcześniejszej kadry zarządzającej i pracowników, którzy przez lata tworzyli programy kulturalne dla miasta.

 

 

 

 

 

 

Zobacz więcej

Czytaj więcej

- Reklama -

Ostatnio dodane