Kto będzie trenerem Prochu Pionki i czy w ogole dojdzie do zmiany? Odpowiedzi na to pytanie poznamy dopiero w piątek wieczorem. Dotychczasowy szkoleniowiec, Mariusz Sztobryn podał się do dymisji, co jeszcze nie oznacza, że będzie ona przyjęta.
Przypomnijmy, że szkoleniowiec zajął z drużyną drugie miejsce. Awansu nie było, a goryczy dodał fakt, że ligę wygrały w bezpośrednim meczu wzmocnione rezerwy Radomiaka Radom. W pionkowskim klubie przyszedł moment, aby wszystko jeszcze raz dobrze przemyśleć i przeanalizować. Działacze muszą sobie zadać pytanie, czy rzeczywiście trener jest najbardziej winien takiego finiszu.
- W piątek mamy posiedzenie zarządu i zakończenie sezonu. Będziemy rozmawiać z piłkarzami, będziemy też rozmawiać z trenerem i nie wykluczam, że to właśnie Sztobryn w nowym sezonie będzie trenował nasz zespół. Rozmawiamy też z innymi kandydatami, ale wiele wyjaśni się w piątkowy wieczór - mówi Mirosław Lepa, prezes Prochu Pionki.
Nie jest żadną tajemnicą, że pionkowscy działacze rozmawiają z innymi kandydatami. Bolesław Strzemiński brany był pod uwagę, ale tylko pod kątem gry w czwartej lidze. Ostatecznie ten doświadczony szkoleniowiec wylądował w Pilicy Białobrzegi.
Sporo mówiło się w ostatnich dniach o Robercie Rogala (ostatnio Zamłynie Radom), czy Pawle Potencie (ostatnio młodzież Radomiaka). Prezes Mirosław Lepa nie zaprzecza, ale dodaje: - Zmiany muszą być i na pewno dojdzie do rotacji w kadrze zespołu. Myślę, że pierwszeństwo do rozmów ma dotychczasowy szkoleniowiec.
Wszystko wyjaśni się w piątkowy wieczór.
![]() |